Spostrzegaczem tym był lud, obdarzony instynktom, który nienawiść zaostrzała; widział on tańczące cienie swoich nieubłaganych nieprzyjaciół i tłumaczył ich uczucia z zupełną trafności.
Rzecz dziwna; lud ten był w stanie czynić spostrzeżenia nad tem, co się działo wewnątrz Luwru, stojąc tylko przed sala balową,, dobrze strzeżoną.
Muzyka unosi tańczących, gdy tymczasem ciekawy zewnątrz stojący, widzi tylko same poruszenia i śmieje się z nich, albowiem nie zna przyczyn, które je spowodowały; on nie słyszy muzyki.
Muzyką upajającą hugonotów był głos ich dumy.
Blaskiem, migającym przed oczyma Paryżan pośród tej nocy, były błyskawice nienawiści, oświecające przyszłość.
Pomimo to, wszystko uśmiechało się wewnątrz pałacu: w tej nawet chwili, przebiegł po całym Luwrze jakiś cichy i miły szept: Właśnie młoda narzeczona, włożywszy uroczyste ubranie, suknię z ogonem i długą zasłoną, weszła na balowę salę.
Towarzyszyła jej piękna księżna de Nevers, najlepsza jej przyjaciółka, król zaś Karol IX-ty
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/21
Ta strona została przepisana.