Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/212

Ta strona została przepisana.

— Synu mój, mój Oliwierze!.. — zawołała matka — wyrzecz się wiary!.. wyrzecz się!..
— Wyprzej się mej wiary, drogie dziecię! — wołał Mercandon, padając do nóg piemnntczyka. — Nie zostawiaj nas samych na świecie.
— Wyrzeczcie się wszyscy swej wiary — krzyczał Coconnas — za jedno „Credo”, trzy dusze i życie.
— Zgadzam się — rzekł młodzieniec.
— Zgadzamy się — zawołali Mercandon z żoną.
— Na kolana! — powiedział Coconnas — niechaj syn twój powtórzy słowo w słowo modlitwę, którą ja będę odmawiał.
Ojciec pierwszy był posłuszny.
— Jestem gotów — rzekł młodzieniec i ukląkł.
Coconnas zaczął wtedy mówić po łacinie „Credo”.
Lecz czy to przypadkiem, czy też umyślnie, miody Olivier ukląkł blizko tego miejsca, gdzie leżała jego szpada.
Skoro tylko spostrzegł, że może ją dostać, nie przestając powtarzać słów piemontczyka, wyciągnął ku niej rękę.
Coconnas dojrzał to poruszenie, udając jednak, że go nie widzi.
Lecz w chwili, kiedy młodzieniec dotknął