Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/219

Ta strona została przepisana.

Gillonna tymczasem rozpruła, a raczej przerżnęła rękawy La Mola.
Krew lala się z ramienia i piersi.
Gillonna obmyła je płótnem, umaczanem w świeżej wodzie.
Małgorzata zaś sondowała rany złotą igłą, na końcu zaokrągloną.
Sam Ambroży Paré w podobnym razie nic mógłby postąpić zręczniej i delikatniej.
Rana w ramieniu była głęboka.
Na piersi sztylet zsunął się po żebrach i poprzecinał muskały.
Żelazo nie doszło do kryjówek tej naturalnej fortecy, która broni serce i płuca.
— Acerrimum humeri vulnus, non autem le thale[1] — szepnęła piękna i uczona królowa. Podaj mi balsam i przygotuj szarpi, Gillonno.

Tymczasem Gillonna, której królowa wydala ten nowy rozkaz, obmyła już i nabalsmaowała pierś młodzieńca, potem ręce utoczone jak u starożytnych statui, tors prześliczny, z wdziękiem w tył przegięty, i szyję, ocienioną gęstymi puklami.

  1. Rana ciężka, lecz nie jest śmiertelna.