Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/225

Ta strona została przepisana.

Doszedłszy do końca, obejrzała się, czy pani de Sauve nie pozostała w tyle.
Karolina szła za nią.
Królowa Nawarry, widząc, jak zakręciła na schody, prowadzące do jej mieszkania, udała się do pokojów Katarzyny de Médicis.
Tutaj wszystko się zmieniło.
Zamiast tłumu usłużnych dworzan, śpieszących zwykle, aby z głębokim ukłonem torować jej drogę, Małgorzata spotykała, tylko gwardzistów z zakrwawionemi halabardami, w ubraniach zbluzganych krwią, szlachtę, w podartych płaszczach, z twarzami osmalonemi prochem i roznosicieli depeszy i rozkazów.
Nieustanny ruch ten na galeryach miał podobieństwo do wzburzonego morza.
Małgorzata, wciąż idąc, doszła nareszcie do przedpokoju królowej-matki.
Lecz przedpokój ten otoczony był podwójnym rzędem żołnierzy, wpuszczających tylko tych, którzy znali właściwe hasło.
Małgorzata napróżno usiłowała przedrzeć się przez ten żywy szpaler.
Kilka razy widziała otwierające i zamykające się drzwi, i dojrzeć mogła Katarzynę, prawie odmłodniałą, w skutek krzątania się ciągłego, nie wyglądającą więcej nad dwadzieścia lat, za-