Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/266

Ta strona została przepisana.

prawie cały dzień przepędza z tobą, to na polowaniu. to na grze w piłkę i innych zabawach.
— Tak, tak, dnie, bezwątpienia — odpowiedział książę — dnie, a noce?
Małgorzata zamilkła i z kolei spuściła oczy.
— Noce?... — mówił dalej książę d’Alençon — noce?
— No?... — zapytała Małgorzata, czując, że należałoby coś odpowiedzieć.
— Noce... Henryk przepędza u pani de Sauve.
— Zkąd o tem wiesz?... — zawołała Małgorzata.
— Wiem, bo mnie to obchodzi — odrzekł młody książę, blednąc i obrywając koronki od swoich rękawów.
Małgorzata zaczęła się domyślać, co powiedziała Katarzyna do ucha Karolowi IX-mu; udała jednak, że o niczem nie wie.
— Dlaczego mi to wszystko mówisz, mój bracie?... — odpowiedziała Małgorzata z doskonale udanym smutkiem. — Czyżby dlatego, iżby mi przypomnieć, że mnie nikt tu nie lubi, że mnie wszyscy nienawidzą... nawet ten, którego natura dała mi za obrońcę, kościół za męża?...