Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/276

Ta strona została przepisana.

liczko. Słyszałam, moja kuzynko, żeś strzelała z okien do hugonotów i żeś nawet zabiła jednego kamieniem?
Księżna de Nevers nadzwyczaj się zarumieniła.
— Najjaśniejszy panie!... — powiedziała cichym głosem, zginając przed królem kolano — przeciwnie, miałam szczęście przyjąć do swego domu rannego katolika.
— Dobrze, dobrze, moja kuzynko. Można mi służyć dwojako: albo mordując moich nieprzyjaciół, albo pomagając moim przyjaciołom. Każdy robi, co może, i jestem przekonany, że księżna, gdybyś mogła, uczyniłabyś więcej.
Lud, widząc zgodę pomiędzy Karolem IX-m a Lotaryńczykami, krzyczał z całej siły: „Niech żyje król! Niech żyje książę Gwizyusz! Niech żyje katolicyzm!”
— Czy pójdziesz z nami do Luwru, Henrieto?.. — zapytała królowa — matka piękną księżnę...
Małgorzata trąciła łokciem swoję przyjaciółkę, która, zrozumiawszy ten znak, odpowiedziała:
— Nie, pani, jeżeli mi przynajmniej Wasza królewska mość uczynić tego nie rozkażesz. Mam interes w mieście z królową Nawarry.