Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/286

Ta strona została przepisana.

grzeczności. Zresztą, odpowiedziałam twemu bratu, Karolowi... Czyż nie słyszałaś mojej odpowiedzi?...
— Nie! mówiłaś tak cicho!
— Tem lepiej, udzielę ci więcej wiadomości. Lecz dokończże pierwej swego wyznania, Małgorzato?
— Otóż, jeżeli...
— Cóż?...
— Jeżeli kamień — rzekła z uśmiechem królowa — o którym mówił mój brat, Karol IX-ty, jest kamieniem historycznym, to wolę już nic więcej nie powiedzieć.
— Dobrze! — zawołała Henrieta — ty wybrałaś hugonota. Nie obawiaj się jednak; ażeby zaspokoić twoje sumienie, obiecuję ci wybrać sobie hugonota przy pierwszej sposobności.
— Zdaje się, że tym razem wybrałaś już sobie katolika.
— Kroćset dyabłów! — zawołała księżna.
— A! już rozumiem, rozumiem.
— Cóż to za jeden ten hugonot?
— Nie wybierałam go; ten młodzieniec niema i bezwątpienia nie będzie miał u mnie nigdy żadnego znaczenia.
— No lecz jak on wygląda? to wcale nie