Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/302

Ta strona została przepisana.

— I te to dwie rozmowy?...
— Tak, pani. Wasza królewska mość zaledwie tydzień jak jesteś zamężną, i kochasz swojego męża. Małżonek twój przyjdzie, jak już przyszli książę d’Alençon i pani de Sauve. On pewnie zechce ci odkryć swoje tajemnice. Ja nie powinienem ich znać wcale; byłbym niegrzecznym... a nie mogę być... nie powinienem być... a nadewszystko, nie chcę być niegrzecznym.
Głos, jakim La Mole wymówił ostatnie słowa, jego pomieszanie, otworzyły nagle oczy Małgorzacie.
— A!... — zawołała — więc pan wszystka słyszałeś, co było mówione w tym pokoju.
— Słyszałem, pani.
Te słowa wymówił La Mole zaledwie tu słyszanym głosem.
— I pan chcesz oddalić się ztąd, dzisiaj wieczorem, dzisiaj w nocy, jedynie dlatego, ażeby już więcej nic nie słyszeć?
— Gotów nawet jestem tej chwili, jeżeli Wasza królewska mość na to zezwolisz.
— Biedne dziecię!... — rzekła Małgorzata, tonem głębokiego współczucia.
Zdziwiony tak łagodną odpowiedzią, zamiast której spodziewał się surowych słów, La Mole bojaźliwie podniósł głowę: jego wzrok spotkał się