Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/319

Ta strona została przepisana.

nie utrzymuje jednę z moich dam honorowych, którą uwielbia aż do szaleństwa; pogardza zaś miłością kobiety, z którą go połączono. Jest to nieszczęście, któremu my, pomimo, że mamy tyle władzy, zaradzić jednak nie możemy; gdy tymczasem, każdy szlachcic w naszem królestwie, będąc w tym samym wypadku, ukarałby śmiałka, bądź to wyzywając go na pojedynek osobiście, bądź to za pośrednictwem swego syna.
Małgorzata spuściła głowę.
— Już dawno spostrzegłam — mówiła dalej Katarzyna — i poznaję po twych czerwonych oczach, po twych gorzkich obelgach na panią de Sauve rzucanych, że rana zadana twemu sercu, nie zważając na wszystkie twoje usiłowania, nie przestaje sączyć krwi.
Małgorzata zadrżała, bo lekkie zmarszczki sfalowały powierzchnię firanek łóżka; lecz szczęściem, Katarzyna nie spostrzegła tego poruszenia.
— Ranę tę — mówiła dalej z coraz wzrastającą czułością — ranę tę, moje dziecię, ręka matki powinna zagoić. Ci, którzy zamyślając zapewnić ci szczęście, wydali cię za mąż i tobą się zajmują, uważają, że Henryk, król Nawarry, każdej nocy udaje się do innych, a nie twoich pokoi; ci, którzy nie mogą przeszkodzić, iżby taki kró-