Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/33

Ta strona została przepisana.

Henryka, dowiodę ci tego — zawołał król, pożerając młodą kobietę oczyma, płonącemi miłością.
— O!... Najjaśniejszy panie — szepnęła piękna Karolina, zniżając głos i spuszczając oczy — nie pojmuję tego... Nie, nie!... to niepodobna, ażebyś Wasza królewska mość wypuścił z rąk szczęście, które go oczekuje.
— W tej sali znajduje się czterech Henryków — odpowiedział król — Henryk Francuski, Henryk Kondeusz, Henryk Gwizyusz; lecz jest tylko jeden Henryk Nawarski.
— Cóż więc?...
— Co?... A gdyby ten Henryk Nawarrski całą noc przy tobie przepędził?...
— Jakto, całą noc?...
— Tak; czybyś uwierzyła wówczas, że jej nie przepędził z inną?...
— A!... gdybyś to uczynił, Najjaśniejszy panie — powiedziała pani de Sauve.
— Na honor, uczynię!..
Pani de Sauve, podniósłszy oczy zwilgotniałe skutkiem namiętnych obietnic, uśmiechnęła się do króla upojonego radością.
— Cóż powiesz więc w tym wypadku? — zapytał Henryk.
— W tym wypadku odpowiedziała Ka-