Ta strona została przepisana.
Rozdział V.
WOLA KOBIETY JEST WOLĄ BOGA.
Małgorzata nie myliła się.
Gniew, wzniecony w głębi serca Katarzyny, w skutek komedyi, której zawiązanie już widziała, lecz rozwiązaniu zapobiedz nie mogła, musiał się na kimś wywrzeć.
Królowa-matka zamiast powrócić do siebie, udała się wprost do swojej damy honorowej.
Pani de Sauve spodziewała się podwójnych odwiedzin: myślała, czy czasem nie przyjdzie Henryk; obawiała się zaś, ażeby nie przyszła królowa-matka.
Na pół ubrana, spoczywając w łóżku, podczas kiedy Dariola czuwała w przedpokoju, nagle usłyszała klucz, obracający się w zamku,