Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/347

Ta strona została przepisana.

Henryk, ostrzegany z obydwóch stron, podwoił czujność, względem królowej-matki, tembardziej, że czoło Katarzyny zaczęło się wyjaśniać.
Pewnego nawet dnia, Henryk spostrzegł na jej ustach uśmiech, bardzo dlań życzliwy.
Tego właśnie dnia, zaledwie zgodził się zjeść kilka jajek, które sam kazał ugotować, i napić się wody, którą w obecności jego zaczerpnięto z Sekwany.
Morderstwa jeszcze trwały, chociaż już nie były dokonywane z tak wielką jak przed tem zażartością.
Tak wielką liczbę wymordowano hugonotów, że już ich mało co pozostało.
Większa część była wymordowaną; wielu uciekło, niewielu się ukryło.
Czasami, w tym lub owym cyrkule miasta wszczynał się zgiełk.
Zgiełk ten był zwiastunem, że lud wynalazł hugonotę.
Wtedy, odbywano egzekucyę, w obec większego lub mniejszego zgromadzenia, pospólstwa, zależnie od tego, gdzie nieszczęśliwy został schwytany, czy w zaułku, czy też w takiem miejscu, iż mógł uciekać.
W ostatnim przypadku była to uroczystość dla całej dzielnicy, gdyż katolicy, zamiast już na-