Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/350

Ta strona została przepisana.

który jak zapewnia Nostradamus, będzie kiedyś moim następcą.
Katarzyna zmarszczyła brwi.
— Nie wierz, mój synu, rzeczom niepodobnym do prawdy — powiedziała królowa-matka — lecz oszczędzaj swe zdrowie.
— Zatrąbię tylko dwie lub trzy pobudki; trzeba przecież rozweselić psów; inaczej mogą pozdychać biedne zwierzęta! Wartoby poszczuć niemi jakiego hugonota. Toby je zabawiło.
Karol IX-ty wyszedł z pokoju swej matki, udał się do zbrojowni, zdjął ze ściany róg i wydobył z niego tony tak silne, że przyniosłyby zaszczyt samemu Rolandowi.
Nie do pojęcia było, jakim sposobem, z tego słabego, cierpiącego ciała, i z tych ust bladych, wyjść mogło tak potężne dęcie.
Katarzyna istotnie kogoś oczekiwała, jak oświadczyła synowi.
W kilka minut po jego wyjściu, jedna z dam honorowych przyszła jej coś powiedzieć do ucha.
Królowa uśmiechnęła się, wstała, skłoniła się swoim dworzanom i wyszła z pokoju.
Florentczyk René, ten sam, z którym król Nawarry tak dyplomatycznie się przywitał w wieczór Ś-go Bartłomieja, wszedł do modlitewni królowej-matki.