cugle, myślał bowiem, że zabił swego towarzysza, a przynajmniej, że na długo uczynił go niezdolnym do walki.
La Mole także poznał swego przeciwnika i uczuł, że twarz mu się zaogniła.
W przeciągu kilkunastu sekund, które były dostateczne na odmalowanie na ich twarzach wszystkich uczuć w sercach ich gorejących, mierzyli się wzajemnie wzrokiem, na który wzdrygały się nasze młode damy. Następnie La Mole, obejrzawszy się dokoła i zrozumiawszy, że miejsce i czas źle były obrane do wspólnych objaśnień, spiął ostrogami konia i przyłączył się do księcia Alençon.
Coconnas pozostał jeszcze przez chwilę na miejscu, pokręcając wąsa; potem widząc, że La Mole oddala się nic nie mówiąc, ruszył z miejsca i pojechał dalej.
— A! — powiedziała Małgorzata z pogardą — tak, nie omyliłam się... Lecz tym razem tego już za wiele.
I aż do krwi zagryzła sobie usta.
— A! jaki on ładny — powiedziała księżna ze współczuciem.
W tejże chwili książę d’Alençon zajął miejsce za królem i królową-matką; naturalnie, że świta jego jadąc tuż za nim, zmuszoną była
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/368
Ta strona została przepisana.