Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/391

Ta strona została przepisana.

natny na krzesło, i nie bardzo grzecznie przystąpiła do łóżka hrabiego de Coconnas.
Lecz oczy rannego, jakby czarodziejską siłą, były utkwione w La Mola, opodal stojącego.
Nieznajomy spojrzał na słabego, pokręcił głową i rzekł:
— Czy pan hrabia długo już na mnie oczekiwał?
— Nie mogłem wyjść wcześniej — odpowiedział La Mole.
— Trzeba było przysłać po mnie.
— A kogo?
— A! prawda! Zapomniałem gdzie jesteśmy. Wszak mówiłem to damom, lecz one nie chciały mnie wcale słuchać. Gdyby były mnie usłuchały, a nie tego osła zwanego Ambroży Paré, panowie już dawno bylibyście w stanie zabawić się, lub powtórnie skrzyżować swe szpady. Zresztą, zobaczymy.
— Czy pański przyjaciel rozumie, co się do niego mówi?
— Niezupełnie.
— Pokaż język, mój hrabio.
Coconnas pokazał język La Molowi, wykrzywiając się tak straszliwie, że zieznajumy znowu pokręcił głową.