Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/393

Ta strona została przepisana.

— Jakim sposobem dostanie się do pana hrabiego?
— Już o tem pomyślałem. Niech powie, że jest od perfumiarza René.
— Od Florentczyka, który mieszka na moście Ś-go Michała?
— Tak jest. René dniem i nocą, o każdej godzinie ma wolny wstęp do Luwru.
Nieznajomy się uśmiechnął.
— W rzeczy samej — odpowiedział — królowa-matka winna mu wiele. A więc przyślę lekarstwo w imieniu perfumiarza René. Przecież choć raz mogę przyjąć jego nazwisko; on bardzo często wypełniał za mnie obowiązki, nie mając do tego żadnego prawa.
— A zatem — powiedział La Mole — mogę się na pana zdać.
— Możesz pan być pewnym.
— A co do zapłaty...
— O! o tem pogadamy z hrabią de Coconnas, skoro wyzdrowieje.
— Bądź pan spokojny; sądzę, że jest w stanie szczodrze pana wynagrodzić.
— I ja tak sądzę. Lecz — dodał z jakimś dziwnym uśmiechem — zwykle ludzie, mający ze mną do czynienia, nie bardzo mi są wdzię-