Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/395

Ta strona została przepisana.

na La Mola, który, to chodził po pokoju, to nagie stawał.
Nieznajomy doktór dotrzymał słowa i na umówioną godzinę przysłał lekarstwo.
La Mole postawił je na srebrnej fajerce i położył się spać.
To cokolwiek uspokoiło piemontczyka; spróbował więc także zamknąć oczy, lecz gorączkowy obłęd był tylko skutkiem maligny na jawie.
Widziadło i we śnie nie przestawało go dręczyć; przez rozpalone powieki widział La Mola, urągającego się i grożącego; oprócz tego, jakiś głos ustawicznie mu powtarzał: „Północ! północ! północ!”
Nagle, wśród ciszy nocnej, dał się słyszeć ponury dźwięk wieżowego zegara: północ wybiła.
Coconnas otworzył rozpalone oczy, gorący oddech wysuszał mu usta; pragnienie, nie do zaspokojenia, paliło mu piersi; maleńka nocna lampka zaledwie oświecała pokój, i tysiąc widziadeł zaczęło napastować wyobraźnię piemontczyka.
Wtedy Coconnas spostrzegł, że La Mole wstaje z łóżka, i przeszedłszy się dwa razy po pokoju, zbliża się do niego z podniesioną pięścią.
Coconnas sięgnął ręką po sztylet, uchwycił go za rękojeść i gotował się zamordować swego nieprzyjaciela.