Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/407

Ta strona została przepisana.

wiedział La Mole — ten sam, który ci przyniósł do Luwru napój orzeźwiający; jego to lekarstwo zrobiło ci tyle dobrego.
— O! o!... — zawołał Coconnas — w takim razie, mój przyjacielu...
I wyciągnął ku niemu rękę.
Lecz człowiek, zamiast odpowiedzieć na ruch ten, podobnym-że ruchem, wyprostował się a wyprostowawszy oddalił się od przyjaciół o odległość, jaką nachylone jego ciało czyniło z poprzedzającem położeniem.
— Mój panie — rzekł do Coconnas’a — dziękuję za honor, który mi chcesz wyświadczyć, lecz jest podobnem do prawdy, że gdybyś mnie znał, to byś mi go nie czynił.
— Dalibóg, choćbyś był nawet dyabłem, jestem ci obowiązany — odpowiedział Coconnas — gdyż gdyby nie ty, jużby mnie nie było na tym świecie.
— Dyabłem zupełnie nie jestem — odparł człowiek w czerwonej czapce — lecz często, wielu wołałoby raczej dyabła, aniżeli mnie widzieć.
— Któż więc jesteś?... — zapytał Coconnas.
— Mój panie — odpowiedział nieznajo-