Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/417

Ta strona została przepisana.

— I owszem... A pan, panie de Coconnas — mówił dalej oberżysta — czy i pan się na to zgadzasz?...
— Zgadzam, lecz również jak i mój przyjaciel, kładę jeden mały warunek.
— Jakiż?
— Że oddasz panu de La Mole pięćdziesiąt talarów, które do niego przegrałem i które dałem ci do schowania.
— Mnie, panie, kiedy?..
— W kwadrans przed tem, zanim sprzedałeś mego konia i tłomoczek.
La Hurière kiwnął głową.
— A! rozumiem — powiedział.
I poszedł do kufra, wyjął jeden za drugim pięćdziesiąt talarów, które przyniósł panu de La Mole.
— Dobrze, dobrze!... — rzekł La Mole — przyrządź nam teraz śniadanie. Te pięćdziesiąt talarów daj Grzegorzowi.
— O!... — zawołał La Hurière — w samej rzeczy, jesteś hrabio hojny, jak król, gotów jestem służyć ci do śmierci.
— No, na dzisiaj — rzekł Coconnas — zrób nam jajecznicy, a nie żałuj masła ani słoniny.
Następnie, spojrzawszy na zegar, dodał:
— Na honor!.. masz słuszność, La Mole.