— A więc go doświadczmy.
— Czy chcesz, ażebym zaczął? zapytał Coconnas.
— Nie — odpowiedział La Mole — zacząłem, więc skończę.
— Pan więc koniecznie, namiętnie, chcesz się dowiedzieć prawdy, panie de La Mole? — zapytał florentczyk.
— O tak! — zawołał La Mole — umieram z niecierpliwości, mistrzu René.
W tej chwili ktoś zasztukał do drzwi z ulicy, lecz zasztukał tak lekko, że tylko René usłyszał i to bezwątpienia dlatego, że się tego spodziewał.
Zadając obojętne zapytania La Molowi, florentczyk nieznacznie przytknął ucho do tuby i usłyszał jakiś głos, który go mocno zatrwożył.
— Teraz obmyśl pan swoje życzenia — powiedział po chwili florentczyk — i przywołaj ukochaną osobę.
La Mole ukląkł, jak gdyby rozmawiał z bóstwem; tymczasem René wyszedł do drugiego pokoju i pocichu zsunął się po schodach zewnętrznych; w kilka chwil potem lekkie kroki dały się słyszeć w sklepie.
La Mole wstając, znowu ujrzał przed sobą mistrza René; florentczyk trzymał w ręku dość
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/431
Ta strona została przepisana.