Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/436

Ta strona została przepisana.

René by] posłusznym.
— Kroćset dyabłów! — zawołała Małgorzata. — Słucham pana; co mi pan chcesz powiedzieć?
— Mam ci powiedzieć, pani, że cień mego przyjaciela, a że on jest cieniem, dowodzi to, iż jeszcze nie powiedział ani słówka; jestem więc obowiązany objaśnić panią, że ten cień mego przyjaciela błaga mnie, ażebym, korzystając ze zdolności, mocą której jestem w stanie mówić głośno, powiedział ci: „Śliczny cieniu! biedny La Mole widocznie niknie wskutek surowości twych oczu.”
Cieniu! gdybyś się zamienił w rzeczywistość, raczej bym pozwolił się mistrzowi René zamknąć do jakiej flaszeczki, aniżeli odważyłbym się przemawiać w tych słowach do córki Henryka II-go, siostry Karola IX-go, i żony Henryka króla Nawarry.
Lecz cienie nic nie mają wspólnego z ziemią, nie znają dumy ziemskiej i nie gniewają się na tych, którzy ich kochają.
Pani! uproś swoje ciało, aby choć trochę kochało duszę biednego La Mola, duszę cierpiącą, duszę dręczoną z początku przyjaźnią, duszę spopieloną ogniem twych oczu, ogniem, stokroć silniejszym aniżeli ognie samego piekła.
Zlituj się więc nad tą biedną duszą.