Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/443

Ta strona została przepisana.

rzyna, ściągając ramiona — czy niema tu więcej nikogo?...
— Nikogo, oprócz mnie i Waszej królewskiej mości.
— Czyś zrobił to, co ci mówiłam?
— Czy co się tyczy kur czarnych?...
— Tak.
— Są przygotowane, pani.
— Ah!... gdybyś był żydem!.. — szepnęła Katarzyna.
— Ja, żydem, dlaczego pani?..
— Będąc żydem, mógłbyś czytać szacowne dzieła, jakie hebrajczycy napisali o ofiarach. Rozkazałam przetłomaczyć dla siebie jednę z tych ksiąg; tam wyraźnie powiedziano, że hebrajczycy nie szukali przepowiedni w sercu ani w wątrobie, jakto czynili Rzymianie, lecz wyciągali je z położenia mózgu i nakreślenia liter, naznaczonych na nim wszechmocną ręką przeznaczenia.
— Prawda, pani, słyszałem toż samo od jednego starego rabina, mego przyjaciela.
— Są znaki — powiedziała Katarzyna — za pomocą których można wyświecić całe życie prorocze. Otóż mędrcy Haldejscy radzą...
— Radzą czynić doświadczenia nad ludzkim mózgiem, jak można najdoskonalej rozwiniętym i sympatyzującym z wolą proroka.