Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/453

Ta strona została przepisana.

myśl. — Niema więc nic dziwnego, że się w niej Bearneńczyk zakochał.
— A przedewszystkiem, jest zupełnie oddaną Waszej królewskiej mości, przynajmniej tak mi się zdaje.
Katarzyna uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
— Czyż zakochana kobieta może być oddaną komu innemu, jak przedmiotowi swej namiętności? René, czy zrobiłeś dla niej jaki napój?
— Nie zrobiłem, przysięgam, pani.
— No dobrze! nie mówmy już o tem. Pokaz no mi ten nowy opiat, o którym wspominałeś, a który ma jej odświeżyć usta.
René zbliżył się do półki i pokazał Katarzynie sześć srebrnych, zupełnie do siebie podobnych słoików, stojących rzędem.
— Oto jedyny przetwór, o który mnie prosiła. Prawda, że ten opiat zrobiłem wyłącznie tylko dla niej; ma bowiem tak delikatne i czułe usta, że jej zarówno wysychają od słońca jak i od wiatru.
Katarzyna otworzyła jeden słoik, zawierający w sobie maść, w kolorze najpiękniejszego karminu.