Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/465

Ta strona została przepisana.

żesz mnie kochać. Widzisz więc, że byłoby lepiej gdybyś się oddalił.
— Dobrze!... — rzekł Henryk — oddalę się, jeżeli tego wymagasz, Karolino; jednakże pozwolisz mi być przytomnym przy twej toalecie?
— Lecz królowa Małgorzata, Najjaśniejszy panie; w takim razie będzie musiała czekać na ciebie.
— Karolino!... — odparł Henryk poważnie — czyż nie umówiliśmy się, nic wcale nie wspominać o królowej Nawarry, a zdaje mi się, że dzisiejszego wieczora tylko o niej była mowa.
Pani de Sauve westchnęła i usiadła naprzeciw swej toalety.
Henryk wziął krzesło, przysunął je do niej, i oparłszy się na poręczy, rzekł:
— Kochana Karolino, ciekaw jestem widzieć, co robisz żeby być piękną, piękną, wyłącznie dla mnie. Mój Boże! co tu rozmaitych drobnostek, co tu flakoników z pachnidłami, słoików z proszkami, flaszeczek, kadzielnic!
— Zdaje się, że tego wszystkiego jest za dużo — powiedziała Karolina uśmiechając się — a tymczasem jest za mało; gdyż pomimo to wszystko, jeszcze nie znalazłam środka, za pomo-