bną w dzisiejszym stanie rzeczy. René, wiesz, że nie jestem bogaty, dam więc twemu przyjacielowi pięć talarów teraz, a pięć, skoro ziści się przepowiednia.
— Najjaśniejszy panie! — powiedziała pani de Sauve — nie zapomnij o obietnicy, uczynionej Darioli i nie bądź bardzo szczodrym w rozsypywaniu tych obietnic.
— Pani! — odpowiedział Henryk — skoro nadejdzie ta chwila, sądzę, że każdy będzie zadowolony, jeżeli dotrzymam chociaż połowę tego, co obiecałem.
— Najjaśniejszy panie! — rzekł Rene — pozwól mi skończyć...
— Jakto? to jeszcze nie wszystko — zawołał Henryk — a więc, jeżeli zostanę cesarzem, dam dwa razy tyle.
— Najjaśniejszy panie! mój przyjaciel, po powrocie z Florencji, sprawdził horoskop w Paryżu, otrzymał tenże sam rezultat i powierzył mi pewną tajemnicę.
— Czy tajemnicę, która obchodzi Jego królewską mość? — zawołała żywo Karolina.
— Tak sądzę — odpowiedział florentczyk.
— Szuka słów — powiedział sam do siebie Henryk — widać, że to jest coś, co mu się nie chce przecisnąć przez gardło.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/494
Ta strona została przepisana.