piękną kobietę na polowaniu, a jeżeli się nie dowiem, czyim jesteś rycerzem, przynajmniej dowiem się, czyim jesteś koniuszym.
— E! mój Boże, nie, nie dowiesz się wcale o tem — odpowiedział Henryk z udaną dobrodusznością — gdyż ta piękna dama, z powodu lekkiej słabości, nie może opuścić pokoju.
— A ha!.. — zawołał książę d’Alençon śmiejąc się — biedna pani de Sauve.
— Franciszku! Franciszku! jesteś niedyskretnym.
— I cóż się stało pięknej Karolinie?... — przerwał książę d’Alençon.
— Nie wiem — mówił dalej Henryk, galopując na koniu i objeżdżając po kole, — Dariola mówiła mi, że Karolina czuje wielką ociężałość w głowie, jakąś odrętwiałość w całem ciele i ogólne osłabienie.
— I to nie pozwoli ci jechać z nami? — zapytał książę.
— Mnie, a to dlaczego? — odparł Henryk — wszak wiesz, że namiętnie poluję, i że nic w święcie nie jest mnie w stanie zatrzymać.
— Lecz na tem polowaniu nie będziesz, Henryku — powiedział książę, i przemówiwszy kilkilka słów do osoby, której Henryk nie mógł widzieć, książę znowu się odwrócił i zawołał:
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/505
Ta strona została przepisana.