Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/512

Ta strona została przepisana.

król natychmiast wyjdzie z rady; muszę iść go zapytać, dlaczego odłożył tak ważną sprawę, jak polowanie. Do widzenia! radzę ci wstąpić w moje ślady, mój przyjacielu, porzuć politykę, powróć do króla i bywaj na mszy.
I Henryk odprowadził wzrokiem a raczej odsunął ku drzwiom młodzieńca, którego zdumienie zaczęło się zamieniać w wściekłość.
Zaledwie de Mouy przestąpił za próg, nie mógł się wstrzymać; musiał wywrzeć na kogoś a przynajmniej na cóś, swe nieukontentowanie; rzucił więc kapelusz na ziemię, a depcząc go nogami, jak to czyni byk z płaszczem matadora zawołał:
— Na mą śmierć! ten książę godzien politowania, a! pozwoliłbym się tutaj zabić, żeby tylko jego imię na zawsze zbluzgać swą krwią.
— Cyt! panie de Mouy — poszepnął jakiś głos, przez na wpół uchylone drzwi — cyt! cicho! gdyż oprócz mnie, mógłby jeszcze kto inny pana usłyszeć.
De Mouy szybko się odwrócił i spostrzegł księcia d’Alençon, owiniętego płaszczem i wystawiającego blade oblicze, dla przekonania się czy są sami.
— Książę d’Alençon — zawołał de Mouy — zginąłem!