Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/514

Ta strona została przepisana.

kiem, zupełnie się o tem przekonałem. No i jakżeż, panie de Mouy, czy zadowolonym jesteś z króla Nawarry?
— Mości książę!...
— Dobrze, dobrze, mów pan śmiało. Może nawet pan się nie domyślasz, że liczę się do twoich przyjaciół.
— Jakto, Wasza książęca mość?
— Tak jest, ja. Mów pan więc.
— Nie wiem, co mam powiedzieć Waszej książęcej mości. To, o czem mówiłem z królem Nawarry, jest zupełnie obcem sprawom Waszej książęcej mości. Zresztą — dodał de Mouy tonem, ile można oziębłym — szło tu o drobnostki.
— O drobnostki? — zapytał książę.
— Tak jest, panie.
— O drobnostki, za które pan byłeś gotów narażać swą głowę, powracając do Luwru, gdzie, jak pan wiesz, twoja głowa idzie na wagę złota? Ponieważ, wierz mi pan, że wszyscy wiedzą, iż jesteś, równie jak król Nawarry i książę Kondeusz, jednym z główniejszych dowódzców hugonotów.
— Jeżeli tak sądzisz, panie, postąp więc ze mną, to wypada uczynić bratu króla Karola i synowi królowej Katarzyny.
— Lecz pocóż mam tak postąpić, kiedy, jak