już powiedziałem, jestem pańskim przyjacielem? Mów więc pan prawdę.
— Panie — rzekł de Mouy — przysięgam ci...
— Nie przysięgaj pan; religia reformowana zabrania przysięgać, tembardziej popełniać krzywoprzysięztwa.
De Mouy zmarszczył brwi.
— Powiadam panu, że wiem o wszystkiem — dodał książę.
De Mouy nie przestawał milczeć.
— Czy pan wątpisz o tem? — mówił dalej książę, nie przestając nalegać. — A więc, kochany de Mouyu, muszę cię przekonać. Osądź-żeż sam, czy się mylę. Czyż nie ofiarowałeś memu szwagrowi, Henrykowi, w tej chwili, oto tam (książę wskazał ręką w kierunku pokoju bearneńczyka), swej pomocy swoich stronników, w celu osadzenia go napowrót na tronie Nawarry?
De Mouy z zadziwieniem patrzył na księcia.
— Wszak twą ofiarę odrzucił z przestrachem?
De Mouy osłupiał.
— Czyż nie powoływałeś się na swą dawną przyjaźń, na pamięć wspólnej religii? Czyż nie łudziłeś go świetną przyszłością, przyszłością tak świetną, że tylko co go nie oślepiła? Czyż nie
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/515
Ta strona została przepisana.