Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/520

Ta strona została przepisana.

— Uczyń to — odpowiedział d’Alençon — a kiedyż będę mógł otrzymać odpowiedź?
De Mouy milcząc popatrzał na księcia.
Następnie, jak gdyby coś sobie postanowił, rzekł:
— Proszę o rękę. Ręka księcia krwi Francuskiej musi się dotknąć mojej, iżbym był pewnym, że nie będę zdradzony.
Książę nietylko podał swą rękę de Mouyowi, lecz nawet mu jego dłoń uścisnął.
— Teraz jestem zupełnie spokojny — powiedział młody hugonot. — Gdyby nas odkryto, w takim razie powiem, że książę do niczego nie należał; inaczej Wasza książęca mość mógłbyś być skompromitowanym!
— I na cóż mi o tem mówisz, de Mouy’u, zamiast powiedzieć, kiedy przyniesiesz odpowiedź od twych naczelników.
— Ponieważ, zapytując mnie jak prędko przyniosę odpowiedź od naczelników, tem samem zapytujesz mnie pan, gdzie są ci naczelnicy; a gdybym ci też odpowiedział: dzisiaj wieczorem zaraz dowiedziałbyś się, że moi naczelnicy ukrywają się w Paryżu.
Mówiąc te słowa, de Mouy z niedowierzaniem spojrzał przenikliwym wzrokiem na księcia.