Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/529

Ta strona została przepisana.

Młody szlachcic nie omylił się.
— Pan de La Mole? — odezwał się z głębi lektyki głos pełen słodyczy, gdy tymczasem biała i delikatna rączka odsunęła firanki.
— Tak jest, pani, ja sam — odrzekł La Mole, kłaniając się.
— Pan de La Mole z piórem w ręku... — mówiła dalej dama w lektyce — zapewne pan jesteś zakochany i odszukujesz zatraconych śladów?
— Tak, pani — odpowiedział La Mole — jestem zakochany, i to nawet bardzo; lecz w tej chwili, ślady, które znajduję, są moje własne, chociaż ich wcale ani myślałem szukać. Lecz Wasza królewska mość pozwolisz zapytać o swoje zdrowie?
— Mam się bardzo dobrze; zdaje mi się, że nigdy nie byłam zdrowszą, bezwątpienia pochodzi to ztąd, że nie nocowałam w domu.
— A!.. Wasza królewska mość nie nocowałaś w domu — powtórzył La Mole, dziwnie spoglądając na Małgorzatę.
— Tak, i cóż w tem dziwnego?
— Czy wolno mi zapytać, w jakim klasztorze?
— Bezwątpienia panie; w tem niema żadnej tajemnicy. W klasztorze Zwiastowania. Lecz