Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/532

Ta strona została przepisana.

wą, jeżeli domyślam się nawet, gdzie się on znajduje.
— A to rzecz dziwna. Ależ pańskie zdarzenie to istny romans.
— W rzeczy samej, istny romans, jak pani mówisz.
— Opowiedz mi go pan.
— Jest cokolwiek długi.
— Nic nie szkodzi! Mam czas.
— Przedewszystkiem, mój romans jest bardzo nieprawdopodobny.
— I to nic nie szkodzi, mów pan, jestem bardzo łatwowierną.
— Wasza królewska mość rozkazujesz?
— Tak jest, jeżeli i do tego mój rozkaz jest potrzebnym.
— Jestem posłuszny. Wczoraj wieczorem jedliśmy kolacyę u La Hurière’a.
— Najprzód, powiedz mi pan — zapytała Małgorzata — co to za La Hurière?
— La Hurière — powiedział La Mole, znowu niedowierzająco spojrzawszy na Małgorzatę — jest to właściciel oberży pod „Piękną Gwiazdą”, położonej przy ulicy de l’Arbre-Sec.
— Dobrze, widać ją ztąd... Otóż pan jesz-