Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/541

Ta strona została przepisana.

wyboru tego musiała mieć jakieś powody, i bezwątpienia byłoby jej przykro utracić swego sługę.
A La Mole za nic w świecie nie śmiałby sprawić przykrości Małgorzacie.
Obawiając się więc, ażeby nie poszedł za popędem tej pokusy, udał się napowrót do Luwru; było wtedy około drugiej po południu.
Ponieważ tym razem zastał swój pokój niezajętym, mógł więc wejść do siebie swobodnie.
Kaftan na nim w istocie był bardzo podarty, jak to już uczyniła uwagę królowa.
Zbliżył się więc do swego łóżka, ażeby wziąć na siebie inny kaftan koloru perłowego.
Lecz ku wielkiemu swemu zadziwieniu, pierwszą rzeczą, którą spostrzegł, była sławna szpada, pozostawiona przez niego na ulicy Cloche-Percée.
La Mole wziął ją do ręki i obracał na wszystkie strony; szpada rzeczywiście była tą samą.
— A! a! — zawołał — czy w tem niema czasami jakich czarów?
Następnie wzdychając, dodał:
— A! gdyby biedny Coconnas znalazł się tak, jak ta szpada! We dwie lub trzy godziny potem, jak La