Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/542

Ta strona została przepisana.

Mole obszedł dokoła mały domek z dwoma wyjściami. drzwi na ulicę Tizon otworzyły się.
Mniej więcej była godzina piąta wieczorem, a zatem było ciemno.
Kobieta, owinięta długim płaszczem obłożonym futrem, wyszła w towarzystwie służącej przez te drzwi, które jej otworzyła kobieta lat czterdziestu i szybko przebiegła do ulicy du Roi-de-Sicile, zapukała do małych drzwiczek w pałacu d’Argenson, które jej też otworzono, następnie wyszła przez wielką bramę tegoż pałacu, prowadzącą na ulicę Vieille-Rue-de-Temple; ztąd podeszła do ukrytych drzwi w pałacu Gwizynszów, otworzyła je kluczykiem, który miała przy sobie i zniknęła.
W pół godziny później, młody człowiek, z zawiązanemi oczyma, wyszedł z tych samych drzwiczek tegoż samego domku, prowadzony przez kobietę, która mu towarzyszyła do zbiegu ulic Geoffroy Lasnier i de la Mortellerie.
Tutaj, jego przewodniczka prosiła go, ażeby zdjął przepaskę z oczu nie pierwej, aż naliczy pięćdziesiąt.
Młodzieniec najzupełniej zadosyć uczynił jej żądaniu, naliczył pięćdziesiąt i zdjął chustkę z oczu.
— Kroćset dyabłów! — zawołał, oglądając się dokoła — niech mnie powieszą, jeżeli wiem