Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/548

Ta strona została przepisana.

— Czy od królowej!
— Od królowej?...
— No tak, od królowej Nawarry.
— Ja u niej wcale nie byłem.
— Jakto?
— Kochany Annibalu — powiedział La Mole — bredzisz. Wyszedłem z mego pokoju, gdzie czekałem na ciebie ze dwie godziny.
— Wyszedłeś ze swego pokoju?
— Tak jest.
— Więc to nie ciebie goniłem przez podwórze Luwru.
— Kiedy?
— Przed chwilą.
— Nie.
— I nie ty zniknąłeś pod bramą Luwru, przed dziesięciu minutami?
— Nie.
— I to nie ty pędziłeś po tych schodach, jakby cię gonił cały pułk dyabłów?
— Nie.
— Kroćset dyabłów!... — zawołał Coconnas — przecież wino z pod „Pięknej Gwiazdy“ nie jest tak mocne, ażeby mi aż do tego stopnia mogło zawrócić głowę. Mówię ci, żem poznał twój czerwony płaszcz i białe pióro w bramie Luwru, żem cię gonił aż do tych schodów, i że