Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/565

Ta strona została przepisana.

słowie: „I mury mają uszy”. Znając te mury, cóżbym miał mówić? O! panie de Mouy, niewielkie pan masz wyobrażenie o przenikliwości króla Nawarry i dziwię się, jak pan, stawiając go w swojem mniemaniu tak nisko, mogłeś mu ofiarować koronę...
— Lecz, Najjaśniejszy panie — powtórzył znowu de Mouy — wymawiając się od przyjęcia tej korony, mogłeś jednakże dać mi znak jaki. W takim razie nie zniechęciłbym się i nie uważałbym wszystkiego za stracone.
— E! — zawołał Henryk — jeżeli kto słyszał, również łatwo mógł widzieć; znak mógłby mnie tak zgubić, jak i wyrzeczone słowo. Nawet w tej chwili — mówił dalej król, oglądając się na wszystkie strony — mówię tak cicho, że zdaje mi się, iż tylko wy troje powinniśmy słyszeć, a jednak obawiam się, ażeby nie podsłuchano tych moich słów; De Mouy, powtórz mi swoje warunki.
— Lecz, Najjaśniejszy panie! — zawołał de Mouy z rozpaczą — teraz już jestem stronnikiem pana d’Alençon.
— Małgorzata gestem okazała swoje oburzenie.
— A więc już za późno — powiedziała królowa Nawarry.
— Przeciwnie! — mruknął Henryk — pojmu-