Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/572

Ta strona została przepisana.

Nie będę narażał swego życia bez powodów. I ty, biedny Medorze, staraj się położyć jakie warunki na swoje.
Po tych słowach, Coconnas uścisnąwszy rękę swego przyjaciela, po zamienieniu z nim jeszcze jednego spojrzenia, odszedł.
W kilka minut później, skoro Coconnas opuścił swoje stanowisko, drzwi otworzyły się, i Małgorzata, wyjrzawszy z ostrożnością, wzięła pana de La Mole za rękę, a nie mówiąc ani słowa, z korytarza pociągnęła go w głąb swego apartamentu, zamykając za sobą starannie drzwi, z czego La Mole mógł wnosić, że rozmowa będzie ważną.
Powróciwszy do pokoju, zatrzymała się, usiadła na hebanowem krześle, i wziąwszy hrabiego za obydwie ręce, przyciągając go do siebie, powiedziała:
— Teraz jesteśmy sami, pomówmy więc poważnie, mój przyjacielu.
— Poważnie, pani?... — zapytał La Mole.
— Lub otwarcie... zobaczemy, może ci się to lepiej podoba? Wszak będąc w zażyłości, można się dowiedzieć o wielu ważnych sprawach, tembardziej będąc w zażyłości z królową.
— A więc pomówmy... o tych ważnych sprawach, lecz z warunkiem, że Wasza królewska