Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/576

Ta strona została przepisana.

çon? Na co ten płaszcz czerwony, pióro białe, to naśladowanie moich ruchów?...
— Biedny!... — powiedziała Małgorzata — biedny ten, co mówi, że go pożera zazdrość, a nie wie o co rzecz chodzi! Czy wiesz, La Molu, że książę d’Alençon jutro zamordowałby cię własną ręką, gdyby wiedział, że ty, w tej chwili, jesteś u nóg moich, że ja zamiast cię wypędzić, mówię do ciebie: Zostań, La Molu, ponieważ cię kocham, mój piękny szlachcicu: czy słyszysz? kocham cię! Tak, tak jest, powtarzam ci, że zabiłby cię!
— Wielki Boże!... — zawołał La Mole, cofając się wstecz, i z przestrachem patrząc na Małgorzatę — czy podobna!
— Mój przyjacielu, w naszych czasach i na tym dworze wszystko jest podobnem. Teraz jedno słówko: De Mouy, w twoim płaszczu i w twojem piórze, przychodził do Luwru wcale nie do mnie, lecz do pana d’Alençon. Ja zaś wcale o tem nie wiedząc, wzięłam go za ciebie, przyprowadziłam go tutaj, co większa, przemówiłam do niego, sądząc że to ty jesteś. Posiada więc naszą tajemnicę, La Molu, a więc trzeba go oszczędzać.
— Raczej zabić — zawołał La Mole — podług mnie, byłoby to krócej i pewniej.