— Podług mnie zaś, kochany przyjacielu — powiedziała królowa — lepiej go nie zabijać; wyznam ci wszystko, jego życie nietylko jest dla nas korzystnem, lecz nawet niezbędnem. Wysłuchaj mnie, a nim odpowiesz, zważ dobrze każde swoje słowo: La Molu, czy kochasz mnie do tego stopnia, iż będziesz zadowolonym, jeżeli zostanę królową prawdziwego królestwa?
— A! pani — zawołał La Mole — kocham cię tak, iż ci życzę wszystkiego, czego tylko sama sobie życzyć możesz, chociażby nawet to twoje życzenie, uczyniło mnie nieszczęśliwym na całe życie.
— A chcesz pomódz mi w wykonaniu tego życzenia, które cię może uczynić jeszcze szczęśliwszym?
— A! pani, utracę cię — zawołał La Mole, zakrywając twarz rękoma.
— Nie, przeciwnie; tylko zamiast być moim pierwszym sługą, będziesz moim pierwszym poddanym. Otóż i wszystko.
— Precz rachuby... na bok chęci wywyższenia się, pani... nie poniżaj mego uczucia, które ku tobie żywię... tylko zupełnego oddania ci się, tylko tyle i nic więcej nie wymagaj!
— Szlachetne serce — powiedziała Małgo-
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/577
Ta strona została przepisana.