Ta strona została przepisana.
Rozdział VIII.
MAUREVEL.
Gdy wesoła i o nic nie troszcząca się młodzież, w świetnym orszaku posuwała się drogą ku Bondy, Katarzyna, zwinąwszy kosztowny pargamin, podpisany przez króla Karola IX-go, rozkazała przywołać do swego gabinetu, człowieka, któremu przed kilku dniami poleciła wręczyć przez swego kapitana gwardyi list, adresowany na ulicę Cerisaie, obok arsenału.
Szeroka przepaska z czarnej kitajki, idąc równolegle od okropnej szramy, zakrywała jedno oko wchodzącego, a garbaty nos, nakształt jastrębiego dzioba, wystający z pomiędzy wydatnych kości policzkowych, i pół twarzy zarosłej szpakowatą brodą, nadawały temu człowiekowi nienajprzyjemniejszą postać.