Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/621

Ta strona została przepisana.

— A!.. pani, jakiekolwiek byłoby — zawołał Maurevel — zawsze jestem na rozkazy Waszej królewskiej mości.
— Czytaj więc — powiedziała Katarzyna.
I podała mu pargamin.
Maurevel szybko przebiegł rozkaz wzrokiem i zbladł.
— Co! — zawołał — rozkaz uwięzienia króla Nawarry.
— I cóż w tem tak dziwnego?...
— Lecz król!.. pani. W samej rzeczy sądzę, i boję się, iżbym nie był zbyt małoznaczącym szlachcicem...
— Moje zaufanie czyni cię równym każdemu z najlepszej szlachty.
— Dzięki Waszej królewskiej mości — powiedział morderca, wahając się.
— Spełnisz więc rozkaz?
— Skoro Wasza królewska mość rozkazujesz, czyż to nie jest moim obowiązkiem?
— Rozkazuję ci więc.
— Będę posłusznym.
— A jak się do tego weźmiesz?
— Jeszcze nie wiem, Najjaśniejsza pani, lecz spodziewam się, że Wasza królewska mość zechcesz mi powiedzieć.
— Boisz się hałasu?