Czyż nie miałeś go sam? O! Henryku, ja ci mówię, że jeśli to zrobisz, zgubisz ich wszystkich; nietylko ich, ale nawet tych, co byli z nimi w bepośrednich lub pośrednich stosunkach.
Henryk jakby się namyślał przez chwilę.
— Gdybym był jaką znakomity przy dworze osobą — powiedział — postąpiłbym inaczej Franciszku, na miejscu Francuzkiego księcia królewskiej krwi, rzeczywistego następcy korony...
Franciszek ironicznie pokręcił głową.
— Cóżbyś uczynił na mojem miejscu?... — zapytał.
— Na twojem miejscu, mój bracie — odpowiedział Henryk — stanąłbym na czele całego spisku. Imię moje i moja powaga, byłyby rękojmią mego sumienia i życia spiskowych; ja zaś odniósłbym korzyść, najprzód dla siebie a potem może i dla króla. Bez tego, przedsięwzięcie ich może sprowadzić na Francyę największe nieszczęście.
D’Alençon słuchał tych wyrazów z radością, która rozjaśniła jego oblicze.
— Czy sądzisz — rzekł — że środek ten jest możliwym, i że nas wybawi od wszystkich nieszczęść przez ciebie przewidzianych?
— Tak sądzę — odpowiedział Henryk. —
—
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/653
Ta strona została przepisana.