Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/670

Ta strona została przepisana.

odejściu króla i Henryka — czy usiądziemy do stołu?...
— Nie — odpowiedziała księżna — ja się strasznie przelękłam. Niech żyje mały domek na ulicy Cloche-Percée! Do niego nikt nie wejdzie bez szturmu, a załoga ma prawo obnażyć szpady. Lecz czego szukasz pod krzesłami i w szafach, panie de Coconnas?
— Szukam mego przyjaciela, La Mola — rzekł piemontczyk.
— Poszukaj obok mojego pokoju, panie de Coconnas — powiedziała Małgorzata. — Jest tam gabinet...
— Bardzo dobrze — rzekł Coconnas.
I wszedł do pokoju.
— No cóż? — zapytał głos w ciemności.
— No! podano desser.
— A król Nawarry?...
— Nic nie widział.
— A król Karol?....
— A!... król, to co innego; zabrał z sobą męża.
— Doprawdy?
— Wcale nie żartuję. Ale! powiem ci jeszcze coś więcej: dowiedziawszy się, że jestem w służbie księcia d’Alençon, zrobił mi ten zaszczyt, że z boku na mnie spojrzał; skoro zaś dowiedział się,