Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/672

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Książę jakby czekał na nich w swoim gabinecie.
— A! a! — rzekł — panowie, tak późno.
— Dopiero godzina dziesiąta, mości książę — odpowiedział Coconnas.
Książę spojrzał na zegarek.
— Prawda. A jednak w Luwrze już wszyscy śpią.
— Tak, mości książę, lecz my jesteśmy gotowi na rozkazy. Czy wasza książęca mość każesz wprowadzić do swojej sypialni dworzan?
— Nie; owszem, należy ich oddalić.
Obaj spełnili rozkaz księcia, i wkrótce powrócili.
— Wasza książęca mość położy się zapewne spać, lub jeszcze zasiądzie do roboty?
— Nie; panowie jesteście wolni do jutra.
— Pójdziemy! — szepnął Coconnas do ucha pana Mola. — Zdaje się, że dwór dzisiaj nie nocuje w domu.
I obaj, porwawszy płaszcze i szpady, zbiegli ze schodów po cztery na raz stopnie i rzucili się w pogoń za damami[1].
Dogonili je na rogu ulicy Coq-Saint-Honoré


.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Brakujący fragment uzupełniono na podstawie wydania Królowa Margo Alexandra Dumas Tom IV str. 14-15 rok wydania 1848 Warszawa w Drukarni Jana Jaworskiego