Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/677

Ta strona została przepisana.

posłyszeć w Luwrze krzyk, lub też wystrzał z pistoletu? Czytaj, czytaj, Carlotto.
— Lecz słuchaj, pani — odpowiedziała pani de Sauve, gdy tymczasem, pan de Nancey porwawszy za rękojeść szpady, stał w miejscu, nie śmiejąc wyjść bez zezwolenia królowej, — już słychać odgłos zbliżających się kroków, przekleństwa... wyrzekania...
— Czy mam iść aby dowiedzieć się o przyczynę tego hałasu?... — zapytał kapitan.
— Niema potrzeby; zostań pan — rzekła Katarzyna, unosząc się nieco i opierając na ręku, jakby dla nadania większej mocy swemu rozkazowi. — Któż mię będzie bronił w przypadku jakiej trwogi? To się pewnie pobiło kilku pijanych Szwajcarów...
Spokój królowej stanowił tak rażącą sprzeczność ze strachem, rozlanym na twarzach otaczających ją osób, że pani de Sauve, pomimo trwogi, nie mogła się wstrzymać od zwrócenia na królowę pytającego spojrzenia.
— Lecz, pani!... — zawołała. — Zdaje się, jakby tam kogo zabijano?
— Kogóżby naprzykład?
— Króla Nawarry. Hałas dochodzi od strony jego mieszkania.
— Głupia!... — powiedziała do siebie kró-