lowa, a usta jej, pomimo władzy jaką miała nad sobą, dziwnie zaczęły się poruszać, gdyż Katarzyna szeptała jakąś modlitwę. — Głupia, wszędzie widzi swego króla Nawarry!
— Mój Boże! mój Boże!... — narzekała pani de Sauve, padając na krzesło.
— Niema o czem mówić — powiedziała Katarzyna.
Zwracając się zaś do pana de Nancey, dodała:
— Spodziewam się, że pan jutro surowo ukarzesz winnych za ten nieporządek. Czytaj dalej Carlotta.
Katarzyna opadła na poduszki, i pozostała nieporuszona, jakby od zbytecznego osłabienia.
Obecni zauważyli, że wielkie krople potu spływały po jej twarzy.
Pani de Sauve była posłuszną tak stanowczemu rozkazowi, lecz tylko głos jej i oczy spełniały tę powinność.
Myśl zaś daleko uleciała i przedstawiała wyobraźni straszne niebezpieczeństwo, zawieszone nad głową ukochanego przez nią człowieka.
Po kilku chwilach wewnętrznej walki, głos jej stał się nie zrozumiałym; książka z rąk wypadła a młoda kobieta zemdlała.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/678
Ta strona została przepisana.