mapy Francyi wiszącej na ścianie, zaczął obliczać i odznaczać stacye od Paryża do Pau.
Lecz rachunki te skończył w kwadrans, poczem nie wiedział już, czem się ma zająć.
Ze dwa lub trzy razy przeszedł się po pokoju, przetarł oczy, ziewnął, siadł, wstał, i znowu usiadł.
Nakoniec, korzystając z pozwolenia Henryka, tudzież z praw poufałości, jakie istniały między książętami i ich szlachtą, położył na nocnym stoliku pistolety, postawił lampę i wyciągnął się na szerokiem łóżku, o które oparł obnażoną szpadę, a będąc pewnym, że nie będzie niespodzianie zdybanym, gdyż w przedpokoju znajduje się służący, mocno zasnął.
De Mouy tak chrapał, że mógł pod tym względem iść w zawody z samym królem Nawarry.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
W tymże czasie, sześciu ludzi ze szpadami w rękach i sztyletami za pasem, ostrożnie i w milczeniu wsunęło się na korytarz, jednym końcem dotykający mieszkania Katarzyny, drugim zaś mieszkania Henryku.