na i zimna jak cień, do mieszkania króla Nawarry.
Wszystko tu było cicho.
Królowa zbliżyła się do drzwi wchodowych, przestąpiła próg, i ujrzała w przedpokoju Orthona, leżącego bez zmysłów.
— A! a! — pomyślała — otóż najprzód sługa; bezwątpienia dalej znajdziemy i pana.
I zbliżyła się do drugich drzwi.
Tutaj potknęła się o jakieś ciało; zniżyła lampę: był to żołnierz z rozpłataną głową... już nie żył...
O trzy kroki od niego leżał sierżant, wydający ostatnie tchnienie.
Nakoniec, przed łóżkiem leżał trzeci człowiek, blady jak śmierć.
Krew strumieniem płynęła mu z podwójnej rany w gardle; naprożno starał się podnieść.
Był to Maurevel.
Zimny dreszcz przebiegł członki Katarzyny; spostrzegła, że łóżko było próżne; obejrzała się po całym pokoju, i napróżno szukała pomiędzy trzema leżącemi trupami, tego, którego miała nadzieję zobaczyć.
Maurevel poznał Katarzynę; oczy jego strasznie się rozszerzyły, i wyciągnął ku niej ręce z wyrazem rozpaczy.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/689
Ta strona została przepisana.