Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/705

Ta strona została przepisana.

— Tak — odparł książę Andegaweński — jeśli dom niema dwóch wychodów.
— Bracie!... — powiedział król — weź kamień i wybij drugie drzwi.
Książę sądził, że niema konieczności używania takich środków, i, zauważywszy, że drugie drzwi są daleko słabsze od pierwszych, wywalił je jednem uderzeniem nogi.
— Pochodni, pochodni!... — zawołał król.
Służalcy zbliżyli się.
Pochodnie były zgaszone, lecz mieli przy sobie wszystko potrzebne do zapalania.
Rozniecono ogień.
Karol IX-ty wziął jednę pochodnię a drugą podał księciu Andengaweńskiemu.
Książę Gwizyusz postępował naprzód ze szpadą w ręku.
Henryk zamykał pochód.
Weszli na pierwsze piętro.
W jadalni leżały jeszcze szczątki kolacyi, będącej główną obroną oblężonych.
Kandelabry były wywrócone, meble w nieładzie, a wszystkie naczynia na kawałki porozbijane.
Przeszli do salonu.
Tutaj, jak i w pierwszym pokoju, nie znale-