W rzeczy samej, modlitewnik, przed którym klęczała, zrobiony był z dębowego drzewa, cudowną ozdobiony rzeźbią i pokryty aksamitem, złotemi frenzlami obszytym; gdy tymczasem Biblia (kobieta ta była protestantką), z której się modliła, była z liczby tych starych, prawie podartych książek, które nawet w najbiedniejszych domach można napotkać.
Reszta przedmiotów była w podobnym stosunku, jak modlitewnik i biblia.
— Magdaleno!... — rzekł król.
Kobieta, klęcząca, usłyszawszy znajomy głos, z uśmiechem podniosła głowę; potem wstając, powiedziała:
— A! to ty mój synu.
— Tak, mamko; przyjdź do mnie.
Karol IX-ty spuścił portierę i wszedłszy do swego gabinetu, usiadł na poręczy fotelu.
Mamka weszła.
— Czego chcesz odemnie, Karolku?... — zapytała.
— Zbliż się i odpowiadaj jak najciszej.
Mamka zbliżyła się z poufałością, pochodzącą z tej czułości macierzyńskiej, jaką okazuje kobieta wykarmionemu przez siebie dziecku.
— Już jestem — powiedziała — mów, czego chcesz?
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/72
Ta strona została przepisana.